Ehm...ale co zrobić nie chce mi się tego pruć...
Oto "zakładkowe" wróżki w komplecie, bez oprawy na którą zapewne poczekają trochę bo muszę znaleść kogoś kto oprawia niestandardowe rozmiary.
i zbliżenie na 2 ;)
Po skończeniu tego, zabrałem się za inny projekt z tym, że na razie to tajemnica która będzie skrywana jeszcze przez pewien czas, ale potem pokaże i wytłumaczę czemu tak długo;)
A i zapomniałem...po przejrzeniu wielu blogów i zauroczeniu lnem obrazkowym, zamówiłem go i postanowiłem coś z nim zrobić ;)
Jakby ktoś, kto na nim wyszywa, ma jakieś rady to chętnie wysłucham!!!
Fajne te wrozki., lece poogladac wiecej prac xxxx
OdpowiedzUsuńZnalazłam Cię przez przypadek i chętnie zostanę na dłużej ho fajnie tu u Ciebie. Poza tym równie chętnie będę podglądać męskie xxx.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, może też zostaniesz.
Zapraszam również do mojej CANDY-zabawy (zapisy jeszcze tylko 2 dni)
Pozdrawiam
Weronka
www.radosna-tworczosc-weronki.blogspot.com
Dobry krok poczyniłeś z tym lnem. Ja się go strasznie bałam a teraz po kanwę sięgam bardzo bardzo rzadko. Osobiście najbardziej lubię len marki Belfast 32 ct. Wielkość krzyżyka taka w sam raz, chyba, że chcę coś extra to wybieram 35 ct.
OdpowiedzUsuńPrzy lnie haftuje się co dwie nitki płótna, w przypadku 32 ct - dwoma pasmami muliny. Można i 3 ale wtedy krzyżyk jest przy kości jak dla mnie :)) Musisz sam spróbować coś drobnego żeby znaleźć złoty środek dla siebie :) I zabezpiecz boki, bo len strasznie się "siepie" :) Ja używam taśmy malarskiej:) szybciej niż fastrygowanie ;)
P.s. Wróżki fajne, to Dmc ? Trochę przypominają mi serię kwiatowych wróżek- jedna z nich- jarzębinową haftuję od 100 lat :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPierwsze moje starcie z lnem to porażka bo chiałem myszki wyszyć i nawej jakoś szło, ale jak sie pomyliłem 2 razy to już był koniec. bo od razu rzuciłem się na głęboką wodę;) ale na bank nie zrezygnuje, teraz musze zrobić kartki weselne ale potem na bank wrócę do lnu. Co do wróżek to wzór z jednej z angielskich gazet. Podobnych serii jest masa, sam w zbiorach mam kilka, ale ta wydała mi się najlepsza;)
OdpowiedzUsuńNo to ja jako trening polecam płótno Linda 27 ct- jest to coś a la len, ale ma równy splot i ciężko się pomylić. Ja na nim trenowałam :)
UsuńPrzy okazji dziękuje za odwiedziny i za cenne rady;)
OdpowiedzUsuńNo rychło w czas!!! wrózki juz pewnie po docelowych oprawianiacha ja tu doradzac bym poczynania poprowadzic chciała:) Nad pierwsza wrózka dorobiłabym jeszcze jeden kwiatuszek w górę... i wszystkie beda oki! Pozdrawiamy:)
OdpowiedzUsuńlen jest obłędny i rewelacyjnie prezentują się na nich obrazki np, takie jak twoje kobitki które wyszyłeś.....są rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńja też kupiłam sobie kiedyś 1 kawałek i zostałam że tak powiem leżeć, bo nie wiedziałam co z nim zrobić. Trochę różni się od tradycyjnej kanwy i płótna ;)
OdpowiedzUsuńaaa i przepraszam, wróżki są kapitalne!!
UsuńPodziwiam zacięcie :)
Nie mogę uwierzyć... facet który wyszywa wróżki...
OdpowiedzUsuńA ja nie cierpię lnu obrazkowego, jest dla mnie za sztywny... :(
OdpowiedzUsuńA tak mi się podobają hafty na lnie, buuu.