Marzec to początek wysiewu wielu warzyw itp. Nie inaczej było u mnie, z tym że moimi "warzywkami" są odmiany papryczek chilli, które kocham za ich "moc" ;)).
Pierwsze sadzonki dostałem w zeszłym roku od koleżanki z pracy i od tamtego momentu prowadzę z nią zawody komu szybciej urosną i lepiej zaowocują. Na razie idziemy na remis.
Tak przedstawiała się zeszłoroczna papryczka Explosive Ember, która prócz pięknej barwy samego krzaczka jak i również owców, ma w sobie dość powera. Jak to: "mówią mała ale jara";)
Ta odmiana jest nie tylko jadalna ale jakże ozdobna, wielu hoduję ją głównie za jej walory wizualne, bo przez cały cykl wzrosty mieni się paletą barw od fioletów, przez pomarańcze i żółcienie, aż do soczystej czerwieni jak dojrzewa. Kojarzy mi się z kartami kolorów naszych mulin;))))
Z wysuszonych papryczek, wysiałem w tym roku wiele ziaren, które już kiełkują i nie mogę się doczekać aż poprzesadzam je do oddzielnych doniczek.
Wiele osób chce ode mnie sadzonki, by u siebie też móc podziwiać tę odmianę. Jakby ktoś był chętny mam jeszcze trochę ziaren. A na parapecie kiełkuje też kilka innych odmian:)