Wybór padł na jedyny wydrukowany wzór jaki miałem. Kolory dobrałem z lekka na odpierdziel z tych jakie były pod ręką, gdyż legendy do tego haftu nie miałem. Przy samym wyszywaniu szału nie było, lecz w ogólnym rachunku jestem zadowolony z efektu:).
W tym miejscu Aneto, chciałbym Cię przeprosić z góry za moje podejście do tego projektu.
( zamieszczam przeprosiny na wypadek gdybyś kiedyś tu zajrzała :PP)
Oto co wymachałem igłą i nitką.
Zdjęcie robione o północy, na półmetku.
To z kolei na szybkiego chwilę przed wyjazdem do pracy i wręczeniem.
Przy okazji tego posta chciałbym podziękować jeszcze raz za Wasze odwiedziny i życzenia na nowej drodze. Owa droga okazuje się zaskakująca, wspomnę tylko ( by nie zapeszać), że być może już za 9 miesięcy będę robił podobny obrazek dla nas samych... (: