Właśnie kończę jeden projekt, który musiałem zrobić ( bo bym umarł :P) i niebawem go pokażę oraz zabieram się za prostą, ale ładną metryczkę i dłuższy projekt weselny, który doczeka się wkrótce oddzielnego posta.
To tak na wstępie... a teraz główna myśl posta...
Przeglądając dziesiątki blogów stwierdzam, że pupilami i towarzyszami wyszywania, większości kobiet są koty. Moje wnioski? Koty zimową porą robią chyba za ogrzewacz :) lub pilnują "czarowania" igłą i nitką u współczesnych "czarownic" ( to słowo w tym kontekście ma u mnie pozytywny wydźwięk:)))))
U mnie takim zwierzątkiem jest egzotyczny... kameleon, który pomieszkuje u narzeczonej, a którego przedstawiam na zdjęciach niżej ;)
Wersja "nagrzewania"
Wersja "nagrzana i zadowolona" ;)
Fajne zwierzątko :))). Czyli kolorek zmienia mu się w zależności od temperatury?
OdpowiedzUsuńJa co prawda mam koty, ale przy haftowaniu i dzierganiu na drutach staram się trzymać je z daleka od robótki, bo nie cierpię kocich kłaczków wplątujących się w haft czy dzianinę.
Tak, robi się ciemny jak się nagrzewa, bo ciemniejsze ubarwienie lepiej chłonie ciepło, a kolorowy jest jak czuje się bezpiecznie i jest zdrowy. Nasz kameleon to samica.
UsuńW opisie Twoim wyczytałam, że jak na razie pasja krzyżykowania Ci nie przeszła. Nie chcę Cię martwić, ale będzie gorzej. Wnioskuję po Twoim: "Właśnie kończę jeden projekt, który musiałem zrobić ( bo bym umarł :P) " :DD hehe, ja tak mam co rusz :)
OdpowiedzUsuńStaram się być " człowiekiem orkiestrą" , w akwarystyce i terrarystyce jak zadba się o nie na starcie to potem jest tylko drobna pielęgnacja i cieszenie oka;) Co oczywiście nie wyklucza xxx ;)
OdpowiedzUsuńhehehe świetny post, wywołał u mnie ogromny uśmiech na twarzy. Kotów nie lubię ( złe doświadczenia życiowe z nimi) ale taki kolorowy gość to super gość :)
OdpowiedzUsuńja lubię koty aczkolwiek z żadnym domowym nie miałam do czynienia ;)
OdpowiedzUsuńmam za to futrzaka owczarka niemieckiego długowłosego, a co do kameleonów to zawsze mi się podobały i gekony. Musi świetnie wyglądać w domu i wywoływać podziw ;)
tak fajnie wygląda jak łazi po domu, bo od wyklucia był oswajany do ręki i ludzi, jak tylko zwietrzy okazje wyjscia to nie chce wracać do terra;) W domu teściowa się go boi, ale lubi go, choć na początku ciężko było ich przekonać, ze względu na to co kameleony jedzą...;P
OdpowiedzUsuńSuper pupilek. W każdym domku powinien być jakiś. U mnie jest "Młody" czyli szynszyl :)
OdpowiedzUsuńNo lepsze to niz pająki brrr
OdpowiedzUsuń